Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Miniony weekend przyniósł wiele emocji na kilku „arenach” – przede wszystkim Puchar Świata w Albstadt, który poprzedziła nocna rywalizacja w 1. Wyszehradzkim Rajdzie Kolarskim. Do tego w sobotę Skandia (Puchar Polski w maratonie), a w niedzielę Złoty Stok i Sulechów.
Tradycyjnie zebraliśmy garść komentarzy postartowych, które pewnie będą publikowane w dwóch – trzech odsłonach.
Puchar Świata w Albstadt
Eva Lechner (Colnago Sudtirol):
Jestem przeszczęśliwa z powodu zwycięstwa. Poprzedni sezon nie był dla mnie tak dobry jak minione lata. Wiedziałam, że znów mogę jeździć naprawdę szybko. Bardzo dobrze wystartowałam i przez cały czas byłam w prowadzącej grupie, co jednocześnie wymagało ode mnie dużo koncentracji. Na końcowej rundzie czułam się wciąż mocna, wykorzystałam to i udało się – bardzo cieszy mnie to zwycięstwo. Muszę też przyznać, że bardzo lubię tą lokalizację, ogromną rzeszę kibiców i wspaniałą atmosferę. Trasa była ciekawa, ze sztywnymi podjazdami i technicznymi zjazdami, które uwielbiam.
Maja Włoszczowska (Giant Pro XC Team):
Ciężka praca została nagrodzona. Mam za sobą trudną zimę, byłam kontuzjowana, a teraz nie pozostaje mi nic innego aniżeli cieszyć się z powrotu do formy. Miałam bardzo złą pozycję startową, dopiero w trzecim rzędzie i musiałam mocno walczyć o przebicie się do przodu. Trasa niestety temu nie sprzyjała. Po osiągnięciu trzeciej pozycji moje nogi były już zmęczone, więc podczas piątego okrążenia dociskałam przede wszystkim na zjazdach. Zrobiłam wszystko na co było mnie tego dnia stać, jestem zadowolona z drugiego miejsca.
Katrin Leumann (Ghost Factory Racing Team):
Świetnie jest być w czołówce. Wiedziałam, że jestem w dobrej formie, ale nie sądziłam że dziś będzie mój dzień. Są takie dni, kiedy wszystko idzie dobrze – taki był dzisiejszy start. Mam nadzieję, że tak samo będzie za tydzień w Nowym Mieście.
Paula Gorycka (4F Racing Team):
Wyścig zaczęłam w połowie stawki, ale z rundy na rundę wyprzedzałam kolejne zawodniczki. Jechało mi się całkiem nieźle, szkoda że dobrego samopoczucia nie wystarczyło na cały wyścig. Dwie rundy przed końcem odcięło mi prąd i trochę straciłam. Ostatecznie zajęłam 30. miejsce. Wyścig uważam za dobry prognostyk przed najważniejszymi imprezami w tym sezonie. Zwłaszcza, że w sobotę podczas treningu zaliczyłam konkretny upadek. Spędziłam w szpitalu 3 godziny, a skończyło się na założeniu na łokieć kilku szwów. Kolejny start już w niedzielę – Puchar Świata w Czechach. W tym tygodniu zaczynam też ostatnią sesję egzaminacyjną na studiach – czyli intensywność aktywności pozarowerowych gwałtownie wzrasta :)
Katarzyna Solus Miśkowicz (DEK Meble Cyklo Korona Kielce):
Puchar Świata w Albstadt ukończyłam na 33 pozycji. Nie jest to zadowalające miejsce, ale czasami tak bywa. Trzeba wyciągnąć wnioski i skupić się na poprawie słabych stron oraz solidnym treningu.
Weekend w siodle czyli Skandia Maraton + Złoty Stok
Bogdan Czarnota (Kross Racing Team):
Za mną udany weekend. W tym roku mam w moim kalendarzu PP w maratonie i chcę pokazać się w min z jak najlepszej strony, choć trasy mi nie odpowiadają. W Krakowie był bardzo szybki wyścig. Kilka razy byłem w uciekających grupkach po trzech czy czterech zawodników, na jednym z krótkich sztywnych podjazdów nie udało mi się pojechać z Bartkiem i Kornelem. W końcu finiszowałem na 3 miejscu i jestem z tego zadowolony.
W niedziele wystartowałem w MTB MARATHON w Złotym Stoku. To moja ulubiona trasa. Wygrałem tu po raz czwarty z rzędu. Od samego początku narzuciłem swoje tempo i odjechałem rywalom. W górach czuje się dużo pewniej i kontrolowałem wyściga jadąc sam. Za tydzień znów sprinterski wyścig w Krokowej. Zobaczymy jak będzie.
Michalina Ziółkowska (Kross Racing Team):
MTB Marathon to zdecydowanie najciekawszy cykl maratonów w Polsce i też najtrudniejszy. Sama myśl o starcie wytwołuje we mnie pozytywne emocje, bo wiadomo, że będzie to prawdziwe MTB. I rzeczywiście w Złotych Górach trasa przygotowana była wyśmienicie – 75km i 2,5 tys w pionie niemalże w całości w terenie. Było wszystko czego można chcieć, prawdziwe góry, techniczne odcinki, single z kamieniami, korzeniami itp. Miło jest rywalizować i wygrywać w takim terenie.
Dzień wcześniej wystartowałam w Skandii – PP w maratonie, gdzie zasłużenie wygrała Ania Szafraniec. Mi na tej szybkiej, płaskiej trasie udało się przyjechać przed 2 pozostałymi rywalkami.
Weekend w siodle czyli Skandia + Sulechów
Magdalena Sadłecka (Sante BSA Pro Tour):
Skandia w Krakowie – cóż niestety kapeć (rozcięta dętka) na 10km i samotna jazda przez 80 km. Próbowałam załatać oponę Pitstopem, niestety nie zakleiło, więc wymiana dętki, ale nabój nie zadziałał, który służył za pompkę. Pomógł mi kolega (niestety nie pamiętam klubu), który się zatrzymał i zaoferował pompkę. Miał czerwony strój Pozdrawiam.
Drugi dzień.
W Sulechowie już opony napompowane więcej niż optymalnie, dla bezpieczeństwa, i wygrana. Mimo tego nie fartu w sobotę, weekend w miarę udany. Cieszę się ze ukończyłam PP mimo tego defektu, a na drugi dzień wygrałam w szybkim interwałowym maratonie w Grand Prix Kaczmarek. Trasa w Sulechowie na rundach na których był piach, płaskie odcinki i sztywne podjazdy. Maraton bardzo szybki – czas około 2godz. 30 min, ale wymagał dynamiki co nie było łatwe po wcześniejszym dniu, nogi piekły , ale z biegiem czasu jechało mi się coraz lepiej. Aż do mety
Monika Żur (4F Racing Team) też startowała w Krakowie, ale był to raczej sprawdzian:
W sobotę wystartowałam w Krakowie, gdzie na najdłuższym dystansie wyścigu Skandia MTB Maraton, rozgrywany był Puchar Polski. Nieco obawiałam się długiego dystansu, ale ostatecznie bez większych problemów dojechałam do mety. Praktycznie od początku utrzymując równe tempo, które tego dnia pozwoliło mi na zajęcie najniższego stopnia podium. W najbliższy weekend wystartuję w Nowym Mieście. Po okresie choroby potrzebuję jeszcze kilku tygodni, aby osiągnąć optymalną formę, więc start w Pucharze Świata potraktuję bardziej treningowo, niż czysto wynikowo. Nie znaczy to oczywiście, że zamierzam się poddać bez walki. Postaram się pojechać dobry wyścig. Bezpośrednio po zawodach wyjeżdżam z kadrą narodową na zgrupowanie wysokogórskie do Livigno, gdzie będę się przygotowywać do mistrzostw Europy.
[srp]
COMMENTS