Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Na imprezę czekałem z niecierpliwością. Fajna oprawa medialna, organizacja, termin, warunki – to sprawiło, że na zawody jechałem z bananem na twarzy :-) Na miejscu sporo znajomych twarzy, miło było się spotkać po dłuższej przerwie. Do tego dreszczyk rywalizacji to jest to czego w zimie brakuje. Do startu podszedłem z przymrużeniem oka, bez większej spinki i przygotowania, po prostu chciałem się dobrze bawić.
Warunki zupełnie odmienne niż rok temu, przebieg rywalizacji również, tym razem od startu poszedł mocny gaz i raczej każdy jechał solo lub w mniejszych grupkach. Nawet dłuższy czas znajdowałem się w okolicach podium, jednak na szybkich prostych odcinkach opory mojego stalowego fata rosły drastycznie i nie byłem w stanie utrzymać zaciągu „Huzara”, tym bardziej, że noga niezbyt twarda :-)
Trasa była tak mocno ubita, że mam wrażenie, że jadąc na swoim Epicu byłoby znacznie lepiej na wąskich oponach, gdzie rok temu nie było o tym mowy. Jednak nie o to chodziło w tej zabawie. Czołówka była poza zasięgiem, różnica klasy sprzętu była potężna i zniknęli z pola widzenia już w początkowej fazie wyścigu deklasując konkurencję. Niemniej jednak bardzo cieszę się ze zwycięstwa swojego przyjaciela Maćka Stanowicza – sumienny i bardzo pracowity chłop, po zeszłorocznym 3 miejscu wygrana mu się należała :-)
Szkoda, że to jedyna taka impreza w kraju. Jednak już mocno o tym myślimy by w przyszłym roku zorganizować coś w Srebrnej Górze. Tym bardziej, że prowadzimy tutaj wypożyczalnie Fatów, a warunki są znakomite.
COMMENTS