Nie tylko Puchar Polski w kolarstwie przełajowym w Mikołowie | Komentarze postartowefot. Devil on the bike

HomeSportKomentarze

Nie tylko Puchar Polski w kolarstwie przełajowym w Mikołowie | Komentarze postartowe

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


W sobotę w Mikołowie zainaugurowany został Puchar Polski w kolarstwie przełajowym, w ramach którego rywalizują zawodnicy od najmłodszych kategorii wiekowych – żak i młodzik, po najstarsze – Masters IV. W rywalizacji elity najmocniejsi okazali się Marek Konwa oraz Nicola Bajgerowa. Pełne wyniki w osobnym wpisie, a poniżej komentarze postartowe, które udało mi się w międzyczasie zebrać.


Konrad Panglisz – UKS Wygoda Białystok – U23, 2. miejsce:

Trasę w Mikołowie lubię i znam ja z wcześniejszych lat. Od startu poszedłem mocno i całkiem nieźle wjechałem w rundę tak gdzieś na 7-8 pozycji. Jechało mi się dobrze do 2/3 dystansu. Potem do głosu doszedł ból pleców który dokucza mi od mistrzostw XCO w Boguszowie. Na ostatnich dwóch rundach zmobilizowałem się, zacisnąłem zęby i dałem z siebie wszystko bo widziałem, że odrabiam straty do dwóch zawodników przede mną (Kuś, Janiszewski). Do Krzysztofa Domina niestety zabrakło, a Szymon Pomian złapał defekt pod koniec wyścigu i skończyłem drugi w U-23. Niewiele brakowało abyśmy nie dotarli do Mikołowa, ponieważ w drodze zepsuł się nam, samochód. Udało się nam jednak dotrzeć na Śląsk innym autem późno w nocy. Ze swojej dyspozycji i miejsca jestem zadowolony, muszę tylko wyeliminować ten ból pleców, który mi dokucza i nad tym już pracuję z fizjoterapeutą. Stać mnie wtedy będzie na więcej.

Tatiana Gromada – Niezrzeszona – Juniorka, 3. miejsce:

Sobotni wyścig był dla mnie pierwszym startem w tym sezonie przełajowym. Bardzo lubię tę formę kolarstwa, więc zawsze się cieszę na okres jesienno-zimowy. Był to również pierwszy start w nowej kategorii- juniorka. Po gwizdku sędziego zaczęła się walka o jak najwyższe pozycje i złapanie rytmu jazdy, by pokonywać płynnie każdy element. Ostatecznie na mecie zameldowałam się jako trzecia zawodnika pierwszej rundy Pucharu Polski CX w Mikołowie. Następnego dnia pojechaliśmy na wyścig do Kluczborka. Trasa miała duuużo długich prostych, co ewidentnie moją mocną stroną nie jest. Jadąc nie czułam się zbyt dobrze, ale i tak udało mi się wywalczyć drugą lokatę. Jak na początek tegorocznego sezonu przełajowego jestem zadowolona — fajnie wrócić do ścigania po krótkiej przerwie.

Komentarze zawodników elity:

Bartosz Mikler – Victoria Jarocin Accent – Elita, 2. miejsce:

Na wyścigu w Mikołowie mieliśmy zmienne warunki atmosferyczne. Od słońca, kurzu po deszcz i lekkie błoto. Wystartowałem dość mocno. Na pierwszej rundzie nadrobiłem kilka sekund nad resztą. Później dojechał do mnie Marek Konwa, który skutecznie zaatakował i odjechał na kilkanaście sekund. Na trasie zrobiło się lekkie błoto na niektórych zakrętach, a startowaliśmy na suchych warunkach. Pierwsze miejsce było jeszcze w zasięgu. Niestety na ostatniej rundzie złapałem kapcia w tylnym kole i tym samym zakończyła się dla mnie gonitwa pierwszego miejsca.

Zuzanna Krzystała – Niezrzeszona – Elita, 2. miejsce:

Sezon przełajowy rozpoczęłam wyścigami na Słowacji i w Czechach. Pierwszym wyścigiem w kraju była Środa Wielkopolska, w której po zaciętej walce z Tosią Białek zameldowałam się jako pierwsza na mecie. W ten weekend rozpoczął się cykl Pucharu Polski, pierwsza edycja odbyła się w sobotę na znanej mi trasie, lecz trochę zmodyfikowanej. Lubię tę trasę, każdy mały błąd wiele na niej kosztuje, trzeba uważać na krawężniki i kamienie, po zmianach runda była dosyć długa. Na starcie nie czułam się najlepiej, na pierwszym okrążeniu ciężko było mi skupić i złapać rytm. Widziałam przed sobą kilka dziewczyn, powoli zaczęłam wyprzedzać, znalazłam się na drugiej pozycji i z takim wynikiem ukończyłam wyścig. Przede mną na mecie pojawiła się dobrze mi znana czeska koleżanka Nika Bajgerova. Drugiego dnia większość zawodników przeniosła się na wyścig do Kluczborka. Poranny objazd trasy nie napawał mnie optymizmem, długi asfaltowy odcinek delikatnie odbiega od typowej przełajowej rundy. W lesie pojawiła się fajna sekcja techniczna, natomiast druga część rundy tuż za boksem była poprowadzona po nierównej łące, ale z każdym kolejnym wyścigiem pojawiała się coraz lepsza linia. Tego dnia było trochę lepiej, nie zawsze mi się to udaje, ale po starcie wjechałam jako pierwsza w rundę, oczywiście na kolejnej prostej Nikola wyszła na prowadzenie. Na plecach przez praktycznie połowę wyścigu czułam oddech juniorki Malwiny Mul. Uciekłam, starając się trzymać mocne tempo, Nikola była poza zasięgiem. Wracam z podwójnym drugim miejscem. Cieszę, że przyjeżdżają zawodniczki z zagranicy, mam możliwość je gonić, nawiązywać walkę i przekraczać swoje granice.

Na starcie wyścigu Pucharu Polski w kolarstwie przełajowym zabrakło medalistki Mistrzostw Polski, Barbary Borowieckiej, która treningowo, poza klasyfikacją, pojechała w Stevens Cyclocross Cup w Myśliborzu. Zapytałem ją o przyczyny takiego stanu rzeczy:

Barbara Borowiecka – Giant Gorzów Liv:

Dlaczego Mistrzyni Polski elity kobiety ściga się z mężczyznami zamiast walczyć na Pucharach Polski? Mieszkam w Gorzowie Wielkopolskim. Mój rejon żyje kolarstwem, szczególnie przełajowym. Znam swoich rywali, z którymi staję na starcie. To mieszanka mastersów i orlików. Niby są tu kategorie wiekowe, ale jako VIP rywalizuje open. Nie liczę się w żadnych klasyfikacjach, a najbardziej istotne jest dla mnie pokonać swoich kolegów. Wiem że straciłam 3:18 min do zwycięzcy i objechałam „brata” Kacpra. Na takim wyścigu pozwalam sobie na więcej. Szukam swoich granic, poszerzam je. Jeśli pojadę za mocno i „odbije mi korby” nic się nie stanie. Niczego nie wygram i nic nie przegram. Czyste ściganie bez kalkulacji, świetny trening i zabawa. Druga sprawa to fakt, że „trening mam pod domem”. Na Stevens Cyclocross Cup zwykle mam 20-100km… Jedziemy z rodziną i znajomymi więc koszty takiego wyjazdu są niewielkie. Taka oszczędność jest dla mnie bardzo istotna, zwłaszcza kiedy zbieram środki na wyjazdy na zagraniczne wyścigi np. Mistrzostwa Europy. Ponadto kto mi pomoże na boksie technicznym na Pucharze Polski, skoro cały team ściga na Stevens Cyclocross Cup? Pewniej umówionym się z kolegami z kategorii masters na pomoc wymienną czyli „ja Ci pomogę na boksie, a Ty mi”. Tylko to rodzi kolejny stres czy ktoś taki się znajdzie czy nie. Ktoś powie „Ale przecież na Pucharze Polski są nagrody i punkty do klasyfikacji generalnej?” Tak, są. 600zł za zwycięstwo. Z Gorzowa do Mikołowa mam 480km czyli 960km w 2 strony co daje około 440zł za ekonomiczny przejazd z bramkami. Dochodzi nocleg, 20 zł startowego. Przy dobrej nodze i braku pecha mogłabym nawet nie stracić. Można by się z kimś zabrać, ale przecież ktosie tak samo jak ja mają wyścig „pod domem”. A punkty? Bez punktów nie będę stała w pierwszej linii na starcie Mistrzostw Polski. No i? Żadna nowość. W większości startów zagranicznych stoję na końcu, ale tam to faktycznie jest problem bo przede mną stoi 50-100 dziewczyn, a nie 25. W 2021 spóźniłam się na wyczytanie mojego nazwiska, więc na starcie Mistrzostw Polski stałam na końcu. Zapamiętałam tylko słowa Kacpra „nie martw się, ostatni będą pierwszymi”. Ajak było w Myśliborzu? Było sucho i szybko. Na trasie kilka mocnych podjazdów oraz prostych, gdzie najważniejsze było przytrzymać koło i ewentualnie wyprzedzić przed zwężeniami i bardziej technicznymi odcinkami. Wszystko odbywało się w niesamowitym tempie. Sama otoczka była świetna. Stevens Cyclocross Cup dorównuje organizacyjnie Pucharom Polski, a nawet część z nich już bije. Widać, że te wyścigi są organizowane z pełnym zaangażowaniem i pasją. Są robione z myślą o ludziach, zarówno zawodnikach jak i kibicach.

Przechodzimy do kategorii Masters, tu komentarze postartowe od trzech zawodników:

Maksymilian Bieniasz – Bieniasz Bike Elmex Electric – Masters I, 1. miejsce:

Pierwszy Puchar Polski Mikołów zaliczam do udanych startów CX tego sezonu. Pojawiła się zupełnie odświeżona runda, fajnie ułożona i naprawdę selekcjonowała rywali! Kilka niebezpiecznych niedociągnięć w postaci krawężników, które nacinały szytki i uniemożliwiały takim defektem rywalizację o najwyższe podium! Jak było widać kapci posypało się w bród ! Jeśli chodzi o moją dyspozycję i rywalizację, to odjechaliśmy z Przemkiem Baranowskim od startu. Wszystko rozegrało się w środku wyścigu, tym razem wygrałem Ja a sezon jeszcze długi. To dopiero pierwszy Pucharowy wyścig!

Co do organizacji wyścig przygotowany bardzo dobrze, natomiast niestety pominęli w dekoracji kategorie Masters Kobiety oraz Kobiety Amator, mimo że dopuścili takie kategorie do rywalizacji z osobna klasyfikacją i osobny startem. Dla mnie jest to kompletne lekceważenie kobiet! Zwłaszcza że z Poznania i Białegostoku przybyły Joanna Wąsiel i Marzena Moniuszko właśnie z uwagi na pojawienie się w regulaminie kategorii Kobiet Masters. Nie wspominając o pozostałej piątce kobiet! Jak mają zwiększyć i zachęcić kobiety do startów i robienia frekwencji jak dzieje się to na zachodzie gdzie w Masters Kobiety startuję po kilkadziesiąt zawodniczek w rozpiętości wieku od 35 do 50 lat. Dopókii nie będziemy dbać wszyscy o ten sport w należyty sposób, to będzie jak jest lub będzie tylko gorzej!

Przemysław Baranowski – Białobłocki Pro Coaching – Masters I, 2. miejsce:

Ruszył kolejny sezon przełajowy. Można stwierdzić, że z marszu wchodzę, a może schodzę z roweru szosowego na przełajowy. Sam start oceniam pozytywnie, zająłem drugie miejsce tracąc 25 sekund do Maksymiliana Bieniasza. Wyścig rozpoczął się od tempa, które narzucił Max pod koniec pierwszej rundy. Okazało się, że oderwaliśmy się zyskując pół minuty nad goniącymi nas Jarkiem Wolcendorfem z Jakoobcycles.com oraz Marcinem Mrozem z BialoblockiProCoachingTeam. Tempo bardzo mi pasowało, jednak na 1,5 rundy do końca nie było już tak „różowo”. Max odjechał i zyskał kolejne 20 sekund.

Sama trasa w Mikołowie była szybka i siłowa. Dwa podbiegi po schodach i przeszkody do skakania, jak dla mnie zbyt wysokie. To było dobre szybkie ściganie. Brawa dla zwycięzcy. Teraz chwila by pojeździć rowerem CX i kolejne starty. Pozdrawiam wszystkich szosowców, emtebowców i przełajowców … Bo kolarstwo trzeba kochać!

Bogdan Czarnota – Masters II, 2. miejsce:

Przełaje to dyscyplina, gdzie można podpatrzeć zawodników. Tu można dowiedzieć się sporo o każdym. Lubię jeździć i obserwować młodych kolarzy jak sobie radzą w tej trudnej dyscyplinie. Ostatni weekend to dwa starty gdzie dwukrotnie byłem drugi. Najpierw w Mikołowie na technicznej trasie, która bardzo mi odpowiadała. Niestety po błędzie na starcie musiałem odrabiać straty z samego końca. Szło bardzo dobrze i już po dwóch rundach jechałem na drugim miejscu. Strata do pierwszego powoli topniała, ale jednak brakło kilkanaście sekund na mecie do Andrzeja Kaisera.

Niedzielny wyścig to bardzo szybka trasa w Kluczborku, gdzie został rozegrany został wyścig kat A. Od startu jechałem w czołówce. Po dwóch rundach zostałem tylko z Andrzejem Kaiserem i rozegraliśmy miedzy sobą walkę o zwycięstwo. W ostatniej częściej zostałem mocno skontrowany, gdzie wywalczyłem drugie miejsce odpierając jeszcze na końcowych metrach Andrzeja Michniaka. Fajne ściganie. Dwa całkiem różne wyścigi.

Kolejny wyścigu z cyklu Pucharu Polski w kolarstwie przełajowym zaplanowany jest na 6 listopada w Zwierzynie. Równolegle w tym czasie odbywać się będą Mistrzostwa Europy w kolarstwie przełajowym.


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0