GP Kaczmarek Electric MTB Zielona Góra – na tym etapie nie można się nudzić

HomeINFORMACJE PRASOWERelacje

GP Kaczmarek Electric MTB Zielona Góra – na tym etapie nie można się nudzić

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


Już same nazwy singli – powodują, że kolarz nie może się doczekać, tego co czeka go na trasie zielonogórskiego etapu Grand Prix Kaczmarek Electric MTB.

Do tego dochodzi dobra, kolarska pogoda i świetna okolica, czyli teren Muzeum Etnograficznego w Ochli. Tak w dużym skrócie wyglądała ostatnia niedziela z Kaczmarkiem.

Świetna trasa, fajna otoczka, dobra pogoda spowodowały, że na starcie pojawiło się 741 osób plus znacznie ponad setka dzieciaków na wyścigach dziecięcych.

Zacznijmy właśnie od tych drugich, bo o nich z reguły mniej się pisze, choćby dlatego, że rywalizują zawsze kilkaset metrów od startu wyścigu głównego. A u dzieciaków dzieje się sporo. Wielkie emocje w każdym wyścigu, głośny, żywiołowy doping rodziców to powoduje, że te wyścigi należy oglądać. Obserwujemy, że z każdym rokiem dzieciaki podchodzą do swoje ścigania coraz bardziej profesjonalnie – kolarskie stroje, buty, rękawiczki – stają się coraz częstsze… A to wszystko pod czujnym okiem Pauliny Bielińskiej, która od tego roku opiekuje się wyścigami dziecięcymi. Paulina to m.in. mistrzyni Polski w maratonie MTB.

Jako pierwsi do mety „dużego” wyścigu już tradycyjnie przyjechali Młodzicy, którzy tym razem ścigali się na dystansie blisko 11 kilometrów. Tu najlepsi byli Bartosz Wentland oraz Oliwia Kulesza (przegrała tylko z pięcioma chłopakami). Wśród Żaków, którzy od tego roku także rywalizują w Kaczmarku – wygrali Kacper Mizuro i Aleksandra Domaniecka. Dla Kacpra i Oli to druga wygrana z rzędu w najmłodszej kategorii wiekowej.

Tuż po Młodzikach na mecie pojawili się najszybsi zawodnicy z dystansu Mini. W tym roku był on krótszy, od ubiegłorocznej trasy aż o 7,5 km, ale co najmniej równie ciekawy. Króciak, Wąwóz, Tami, Wieczór, Wilkanowo F1 – to nazwy tylko niektórych singli na trasie, zapowiadających niezłą jazdę!

Na dystansie niespełna 20 km swoją moc udowodnił – zarówno rywalom, jak i sobie – Bartosz Bejm. W Rydzynie na inaugurację cyklu Grand Prix Kaczmarek Electric MTB wystartował na mega. Ale już wtedy zapowiadał, że to był start czysto treningowy i wraca w Zielonej Górze na swój ulubiony dystans Mini. – Wygrałem tu przed rokiem, chciałem także teraz. Bardzo pasuje mi ta trasa i te tereny – mówił zwycięzca na dystansie Mini. Tradycyjnie Bartosz od początku ruszył mocno, swoim tempem, nie oglądając się na rywali. – Był moment, że jechaliśmy razem z Oliwierem Machurą, ale postanowiłem w pewnym momencie przycisnąć i pokazać, że to ja dziś jestem najmocniejszy – podkreślił na mecie.

Dystans Mini ukończyło 220 osób, a więc po raz kolejny mniej, niż ścigało się na Mega – na tym dłuższym dystansie sklasyfikowanych było 367 osób. – To efekt zmian, które wprowadziliśmy przed tym sezonem. Chcieliśmy zachęcić ludzi do dłuższego ścigania się i spróbowania dłuższych dystansów. Dlatego wyścigi Mega to w tym sezonie coś pośredniego pomiędzy ubiegłorocznym Mini a Mega – tłumaczy Joanna Balawajder ze stowarzyszenia Bike&Run Promotion, organizującego cykl Grand Prix Kaczmarek Electric MTB.

Nowością na Mega była także premia lotna Masterchem. Wygrał ją… reprezentant Masterchem Team: Dawid Romanowski, który kilka dni wcześniej po raz drugi został tatą. – Bardzo zależało mi na wygraniu premii sponsora naszego Teamu. To był dla mnie cel numer jeden na dzisiejszy wyścig – mówił na mecie.

A my już teraz zapraszamy na etap trzeci – do Sulechowa – który odbędzie się w niedzielę 12 maja.


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0