Beskidy MTB Trophy 2017 – #2 – Królowa Rysianka nie zawiodła

HomeINFORMACJE PRASOWE

Beskidy MTB Trophy 2017 – #2 – Królowa Rysianka nie zawiodła

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


Dzisiejszy etap mógł wystraszyć kolarzy. Nie tylko za sprawą długiego dystansu i bardzo konkretnego przewyższenia. Swoje trzy grosze dorzuciła także pogoda. Dość ciężkie chmury, przelotne opady, a przede wszystkim zapowiedzi gwałtownych burz były, obok wyzwań czekających na trasie, jednym z głównych tematów w miasteczku zawodów.

Najeżony krótkimi i sztywnymi podjazdami odcinek z Istebnej do Koniakowa czołówka wyścigu przejechała w dość zwartym szyku. Swoich sił próbował Milan Damek, który na kilka kilometrów wysforował się przed peleton, jednak Czech dość szybko został wchłonięty przez główną grupę. Wszyscy czuli dziś respekt przed dystansem i trudnościami etapu, więc czołówka dystansu CLASSIC przez długi czas jechała “w kontakcie”.

“Szaleńcze tempo wczorajszego etapu na pewno odcisnęło na kolarzach swoje piętno. Każdy czuł lekki beton w nogach i wiedział, że przed nami jeszcze bardzo długa droga do finiszu całego wyścigu. Dlatego wszyscy podeszliśmy dziś do etapu z respektem i czołowa dziesiątka cały czas miała się w zasięgu wzroku. Niestety defekty wyeliminowały mnie z rywalizacji z najlepszymi, jednak zwróciły moją uwagę na bardzo pozytywny aspekt Trophy. Byłem niezwykle zaskoczony życzliwością i gotowością do pomocy ludzi na trasie. Nie tylko dostałem w prezencie dwie dętki, ale też wielokrotnie pomagano mi założyć dętkę i powrócić na trasę. I wcale nie musiałem nikogo prosić – zawodnicy z własnej inicjatywy oferowali mi pomoc. To jest naprawdę coś niespotykanego! Atmosfera tego wyścigu jest niepowtarzalna – nie tylko super trasy, ale też świetni ludzie! Serdeczne dzięki za pomocną dłoń!” relacjonował na mecie Michał Bogdziewicz (Apteka Gemini Team).

Na dole najtrudniejszego, ale zarazem najbardziej urzekającego i dającego prawdziwą frajdę zjazdu z Rysianki do Hali Boraczej jako pierwszy zameldował się Marcin Urbaniak z Colex Racing Team, za którym podążała grupa 4 zawodników, w tym zwycięzca wczorajszego etapu Mathias Frohn oraz bardzo aktywny dziś Damek. Tych dwóch ostatnich zawodników ostatecznie rozstrzygnęło między sobą losy dzisiejszego etapu na samym finiszu – po ponad czterogodzinnej jeździe rozdzieliło ich jedynie 1,5 sekundy! Rewolwerowy pojedynek zadecydował też o trzecim miejscu na podium – prowadzący na zjeździe z Rysianki Urbaniak o błysk szprychy (nieco ponad 20 setnych sekundy!) przegrał z Francuzem Sebastienem Pele (ACV Team). Liderem “generalki” pozostał Mathias Frohn.

“Pierwszą damą” dzisiejszego dnia została Niemka Sandy Trautmann (Scott Bike24 Team), która w siodle spędziłą dziś 5:14:47. Niespełna dwie minuty po niej na mecie zameldowałą się Anna Świrkowicz (team.ase.com.pl), a po upływie kolejnej minuty “kreskę” przekroczyła Hilde Verschaeve (Zweities). Rywalizacja pań jest niezwykle zacięta – po dwóch etapach pierwszą Trautmann od drugiej Verschaeve dzielą jednynie 3 sekundy!

Na krótszym dystansie drugi skalp dla Jana Stastnego (Alset Racing Team). Czech nie miał jednak dziś łatwego zadania – Roland Markworth (DDMC Solling e.V.) deptał mu po piętach i ostatecznie na metę wpadł 25 sekund za zwycięzcą. Międzynarodowe podium uzupełnił Polak: Tomasz Jaworski z Baltic Home Świnoujście – niespełna 2 minuty straty do pierwszego zawodnika. Wśród Pań z dystansu MEGA najszybsza była dziś Katarzyna Galewicz. Drugie miejsce przypadło Zofii Czyż (IBOX Mała Liga Cycling Team), a trzecie Pauli Hinczewskiej (7r Logistic Politechnika Gdańska). Zarówno Stastny jak i Galewicz prowadzą w klasyfikacji generalnej.

Wyniki – link


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0