Elegia o pure MTB

HomeOpinie

Elegia o pure MTB

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


W sezonie 2015 w kalendarzu zabraknie cyklu MTB Marathon. To fakt, o którym wiemy już jakiś czas. Wiem, że zabieranie się za ten temat jest ryzykowne, chociaż z drugiej strony pewnie wygeneruje też ruch na stronie. Nie ważne – chcę o tym napisać, bo mam coś do powiedzenia. Pewnie znajdą się osoby, które w sumie dość słusznie podważą mój autorytet do wypowiadania się na ten temat, bo w omawianym cyklu wystartowałem tylko 6 razy, z czego 3 razy w Murowanej i tylko raz na najdłuższym dystansie. Poza tym pierwszy mój start w jakimkolwiek maratonie MTB miał miejsce w Karpaczu w 2007 na mega.

Z informacji jakie można znaleźć w sieci, w komentarzach itd. można wywnioskować, że to nie koniec cyklu i że jest plan powrotu na scenę. Jestem bardzo ciekaw tego jak zareaguje „rynek” na taką lukę. Czy inni organizatorzy przejmą lokalizację z MTB Marathonu? Na to pytanie pewnie odpowiedź poznamy niedługo. Najbardziej zastanawiam się nad ewentualną formą powrotu. Z całym szacunkiem do wszystkich uczestników cyklu i fanów zwrotu „pure MTB” – to już jest zgrane i nie niesie dla mnie nic za sobą, tak samo jak określenie „szlachta”. Mam nadzieję, że po ewentualnym powrocie cyklu, nie będzie znowu szedł w świat komunikat, o tym jak jest w tych górach ciężko, epicko i jakim to nie trzeba być kotem by w ogóle taki maraton przeżyć. Ja miałem tyle szczęścia, że kiedy miałem zamiar wystartować w swoim pierwszym maratonie to trafiłem na grupę ludzi z mojego miasta, którzy już tam jeździli. Najważniejsze jest jednak to, że mieli do tego zdrowe podejście i szybko wyjaśnili mi, że tutaj wcale nie chodzi wyścig tylko o przygodę. No i przygoda była w sumie za każdym razem jak tam startowałem. Moim zdaniem przesłanie przeżycia przygody w górach mogłoby być zbawienne dla tego cyklu. Bo do tej pory wyjazd na MTB Marathon częściej przypomniał wyprawę za mur w „Grze o Tron”, a za mur przedostawali się tylko nieliczni, a jeszcze mniejsza była grupa tych co wrócili żywi. Moja osoba może być przykładem, że można tam jeździć i mieć spory ubaw. Dam sobie rękę uciąć, że takich jak ja zawsze było wiele więcej. Szkoda tylko, że ich głos nie przedzierał się przez legendę „pure MTB”.

Ja osobiście życzyłbym sobie, by ten cykl powrócił. Pewnie nie będę tam jeździł nigdy cyklicznie, ale specyficzny klimat tych imprez mi odpowiada. Dla szerszego pojęcia tematu zapytałem o zdanie kolegi, który mnie wciągnął w pierwszy start na MTB Marathon, a sam startował tam od 2003 roku. Z poniższej wypowiedzi łatwo można zrozumieć, jak emocjonalnie stali bywalcy podchodzą do cyklu MTB Marathon.

1091069_546359422097897_1384993449_o

Arkadiusz Suś:

4 października w Istebnej dokonało się to czego kolarscy maratończycy oczekiwali od 2 lat. Grzegorz Golonko oświadczył, że w 2015 roku nie będzie cyklu zawodów spod znaku MTB Marathon. Mówił to do grona osób, które śmiało można było nazwać „golonkowym żelbetem”, bo wcześniej używane określenie „betonu” byłoby zbyt delikatne. Co dokładnie powiedział GG nie wiem chociaż tam byłem, bo opanowało mnie tam takie wkur…. które dość mocno trzyma mnie do dziś! Jestem zły, bardzo zły z tego powodu, że tych maratonów nie będzie w następnym roku. Przede wszystkim dlatego, że startowałem w nich od 2003 roku przez wiele sezonów na dystansie giga i stały się po prostu częścią mojego życia. Powodów dla których cyklu nie będzie w przyszłym roku jest wiele. Moim zdaniem najważniejszym z nich jest wypalenie się GG organizacją maratonów jako takich. Jak żaden z organizatorów GG „wtykał nos” we wszystkie sprawy związane z organizacją zawodów. Nic nie działo się bez jego decyzji, dodatkowo osobiście udzielał się na forum, a z czasem również na fb, rzadko zostawiając krytyczne uwagi pod adresem MTB Marathonu bez „ciętej riposty”. No i niestety, cytując za Pawłem Urbańczykiem – zapałki się wypaliły. Niestety wszystkie pozostałe powody źródło miały właśnie w tej nieprzejednanej postawie Grzegorza. Przez wiele sezonów MTB Marathon wyznaczał kierunek rozwoju, tworzył nową jakość, ale niestety z czasem zaczęto mitologizować golonkowe maratony jako te, które są dla wybranych. Początkowo Grzegorz z tym walczył, ale z czasem jednak w to uwierzył, a stworzenie idei „pure MTB” stało się jednym z gwoździ do trumny. Nie należy zapominać, że w tej kwestii „golonkowy beton” jest równie winny jak on sam.
Kolejna sprawa to brak umiejętności znalezienia się na rynku w obliczu gwałtownie rozwijającej się konkurencji ze strony pojawiających się innych cykli oraz całego mnóstwa pojedynczych maratonów. Publiczne i bezwzględne negowanie racji bytu maratonów odbywających się gdzie indziej, jak w górach i to o odpowiednim stopniu trudności sprawiło, że krytyków GG i jego zawodów zaczęło przybywać, a pojawiające się glosy konstruktywnej krytyki były bezwzględnie tępione. Dlatego chyba nie trudno zrozumieć dlaczego przy takim dynamicznym przyroście ilości nowych „maratończyków” frekwencja MTB Marathonu spadała. A wystarczyło sytuację odwrócić i czerpać z frekwencji w innych cyklach zachęcając do udziału w MTB Marathonie zamiast zawstydzać tym, że startowali na tak żenujących zawodach.
Błędem była tez totalna negacja Pzkol-u niezależnie od tego jak bardzo słaby jest to związek i jak żenujący mamy PP. Nie wpisanie cyklu do kalendarza całkowicie odstawiło MTB Marathon na boczny tor i na własne życzenie się zmarginalizował.
Nie zrozumiała była też postawa GG i całej ekipy przez ostatnie dwa lata względem uczestników cyklu, których traktowali jak „zło konieczne”. Jakby to oni byli winni temu, że jest ich co raz mniej i tego wszystkiego co się wokół MTB Marathonu działo.
Nie wydaje mi się, że MTB Marathon wróci. Nie rozumiem jak to się stało, że jeden z głównych twórców maratonów mtb sam schodzi z rynku, mając jeden z najlepszych produktów na rynku, nie radząc sobie jedynie ze sprzedażą i właściwym wizerunkiem. Rynek nie znosi próżni, miejsce które zostawił MTB Marathon zostanie zapełniona przez innych organizatorów. Nie dlatego, że kto inny będzie robił tak samo trudne trasy, ale przede wszystkim konkurencja przejmie miejscówki. Jeden z diamentów już jest u konkurencji. W 2015 r Murowana Goślina zadebiutuje w Bikemaratonie. Druga sprawa to „sieroty po golonce” – oni też będą zmuszeni coś z sobą zrobić, jeden maraton (Karpacz), Trophy i Challenge to za mało, a jak już zaczną jeździć gdzie indziej to wcale nie jest takie oczywiste, że wrócą. Tym bardziej, że w ogóle może zmienią dyscyplinę.

Najważniejsi w tym cyklu byli jednak ludzie, maratończycy którzy tam startowali, tworzyli atmosferę nie do powtórzenia na innych zawodach. Nigdzie nie byli tak życzliwi i sympatyczni jak tam. Wzajemna rywalizacja nie stała na przeszkodzie do wzajemnego szacunku wśród zawodników niezależnie od dystansu czy pozycji w stawce.

Nie mniej jednak dziś chciałbym się obudzić i żeby to był tylko sen, żeby MTB Marathon wrócił najlepiej już wiosną 2015, ale nie jestem pewien czy tak samo będę myślał za jakiś czas. Dlaczego? Bo ten cykl to były przede wszystkim emocje! Zdobyczami GG oprócz oczywistej sprawy jaka były trudne górskie trasy był osobny start dystansów, dobrze ustawione sektory, wspólny start i ściganie się w czasie rzeczywistym oraz giga na jednej pętli. Liczę jednak, że konkurencja poza miejscówkami zaczerpnie głębiej z doświadczeń MTB Marathonu.

Z chęcią poznamy też Wasze zdanie na temat zniknięcia i ewentualnego powrotu tego cyklu.

Czy myślisz, że cykl MTB Marathon powróci w 2016 roku?

Wyniki

Loading ... Loading ...

Czy chcesz aby cykl MTB Marahon powrócił w roku 2016?

Wyniki

Loading ... Loading ...

Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 11