Wojciech Halejak (JBG-2 Professional MTB Team) – Bike Maraton, Kielce

HomeKomentarze

Wojciech Halejak (JBG-2 Professional MTB Team) – Bike Maraton, Kielce

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


I stało się. Jakoś tydzień po mistrzostwach Europy w maratonie w trakcie treningu w górach awarii uległy hamulce w moim rowerze. W tylny przewód uderzył kamień, przedni przegrzał się w trakcie hamowania i również przestał działać (dupa, dupa…). Jechałem ostro w dół i pozostało mi tylko wybrać sobie jakieś dobre miejsce do upadku (chyba była to jodła, a może osika… na szczęście nie za duża). W sumie to cieszę się, że skończyło się tylko na złamaniu ręki. Tydzień odpoczynku, a przez następne dwa tygodnie treningi na nowiutkim trenażerze Tacx Flux, który sprezentowała mi żona. Dobrze mieć żonę.

Pomyślicie: ale nuda. Ale mój sposób na trenażer to odpowiednio rozpisane powtórzenia i interwały. No i najważniejsze – dobra muzyka w tle. W trakcie jazdy na rowerze nigdy nie używam słuchawek, a na trenażerze muzyka to podstawa. Jest okazja by nadrobić muzyczne zaległości. Nie oglądam filmów, bo lubię skupić się na treningu i wysiłku (musi boleć).

Na rower powróciłem chyba w całkiem dobrej dyspozycji. Podczas Vienna Life Maraton w Dąbrowie Górniczej pierwszy raz od czterech tygodni miałem kontakt z rowerem MTB. I muszę przyznać, że trochę to czułem. Tydzień później na Puchar Polski w Kielcach przyjechałem już powalczyć. Błotnista trasa i mocni rywale na linii startu. Czułem, że nogi są dobre i silne. Nie afiszowałem się ze swoją dyspozycją. Z atakiem czekałem aż koledzy trochę osłabną pod wpływem tempa, które sami sobie narzucili. W sumie to nie spodziewałem się, że pójdzie mi aż tak dobrze. Cieszę się bardzo z tego zwycięstwa i z dyspozycji mimo krótkiej pauzy.

Do końca sezonu pozostały już tylko dwa maratony: finał Pucharu Polski w Kwidzynie oraz Bike Maraton w Świeradowie Zdroju. W październiku mam nadzieję pojeździć jeszcze po górskich ścieżkach (tym razem z hamulcami). Bardzo liczę, że pogoda na to pozwoli i zastanę w górach polską złotą jesień. Do tego, jeśli moc będzie ze mną, chciałbym wystartować w kilku przełajach. I wreszcie na krótki odpoczynek przyjdzie czas w listopadzie. Marzy mi się mocne espresso w promieniach jesiennego słońca, najlepiej na rynku w jakimś małym włoskim miasteczku. Trzeba nagrodzić się za ten sezon i naładować baterie przed kolejnym.


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0