Mistrzostwa Polski Mariusza Sarwińskiego

HomeOpinie

Mistrzostwa Polski Mariusza Sarwińskiego

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


Ten tytuł to nie mój wymysł, to określenie które usłyszałem od jednego z trenerów obecnych w Gielniowie. I w gruncie rzeczy jak się temu wszystkiemu bliżej przyjrzeć to dokładnie tak było.

Sam pomysł zorganizowania MP XCO w Gielniowie pojawił się gdzieś późną zimą kiedy okazało się, że nie ma chętnych, a gmina, która pierwotnie deklarowała organizację wycofała się rakiem. Po krótkiej konsultacji z władzami w Gielniowie oraz sąsiednimi gminami (Przysucha, Opoczno, Odrzywół) zapadła decyzja o podjęciu się wyzwania.



Prawdopodobnie był to pierwszy przypadek w historii krajowego czempionatu w kolarstwie górskim kiedy to organizacji podjął się podmiot nie będący klubem kolarskim lub organizacją ściśle związaną z PZKol/RZKol. I tu zaczęły się schody.

MTB Opoczno ma niemałe doświadczenie w organizacji zawodów. Wszystko w zasadzie się zaczęło w 2011 roku od maratonu „Górska jazda w centrum Polski”, którego inicjatorem był śp. Marek Galiński. Jak ostatnio usłyszałem – organizatorzy marzyli, żeby przyjechało chociaż ze 200 osób. Przyjechało prawie 500 :)

Po pierwszym maratonie przyszły kolejne, a od bodajże trzech, jak nie czterech lat, regularnie organizują zawody cross country. Od tego roku są razem z WKK współorganizatorem cyklu Puchar Mazowsza.



Niemniej jednak dla PZKol (nie wchodząc w personalia) to było za mało i wielokrotnie przy pracach nad regulaminem oraz przygotowaniach do samych mistrzostw dało się słyszeć powracające co kilka dni „nie macie żadnego doświadczenia”.

Z perspektywy czasu to raczej my możemy stwierdzić, że to PZKol nie ma żadnego doświadczenia we współpracy z podmiotami spoza środowiska klubów kolarskich i RZKol’i – co jakiś czas dostawaliśmy informację, że trzeba zrobić jeszcze to czy tamto. Że ileś dni temu minął termin na to czy tamto. A wystarczyła dobra wola i nakreślenie mapy drogowej działań wymaganych do zrealizowania. My jednak zostaliśmy w zasadzie zostawieni sami sobie.

Prawda jest taka, że organizator MP nie dostaje ze strony Związku absolutnie żadnego wsparcia czy pomocy merytorycznej – na żadnym polu. Wszystko sprowadza się raczej do roszczeniowego podejścia. Niestety.

Umowa, która koniec końców nawet nie została podpisana liczy cztery strony i czternaście punktów. Obowiązki po stronie Związku to:

  1. przekazania Organizatorowi koszulek Mistrza Polski –ilość koszulek i warunki dostawy Organizator powinien uzgodnić z PZKol – tel. 22 738 83 92
  2. umieszczania na stronie internetowej pod adresem www.pzkol.pl informacji prasowych oraz materiałów promocyjnych dotyczących Mistrzostw Polski przesyłanych przez Organizatora
  3. zamieszczania relacji z wyścigów i wyników Mistrzostw Polski na stronie Związku pod adresem www.pzkol.pl (materiały do relacji i wyniki przesyła Organizator).

Na kilka dni przed zamknięciem zapisów przygotowałem i przesłałem do PZKol notkę informującą o zbliżającym się końcu rejestracji. Niestety nie znalazło się dla niej miejsce na www.pzkol.pl a sam Związek nie dysponuje bazą mailigową klubów kolarskich, żeby bezpośrednio rozesłać „przypominajkę”.

Ciekawa sprawa jest też z koszulkami – PZKol akceptuje regulamin, w którym jest jasno określone ile będzie wręczonych koszulek. A mimo to obowiązkiem organizatora jest zamówienie tych koszulek w Pruszkowie. Jakby to była jakaś skomplikowana matematyka. Niestety tylko zgodnie z umową dostaliśmy tylko koszulki, bo ani o medalach ani „Pucharach Prezesa PZKol” nie było ani słowa. W efekcie nie było ani Prezesa, ani jego Pucharów, ani medali.

Warto też tu podkreślić, że PZKol w żaden sposób nie jest zainteresowany tym by wykorzystać okazję do ocieplenia wizerunku czy jakiegokolwiek go budowania. Widoczność Związku ograniczyła się raptem do logotypów na ściankach partnerskich. Do samego końca nie było wiadomo czy ktokolwiek z Pruszkowa zaszczyci zawodników rywalizujących o koszulki z orłem swoją obecnością – w końcu na południu Polski rozgrywany był dużo ważniejszy Tour de Pologne. Koniec końców w zasadzie na dzień przed otrzymaliśmy informację, że na wyścigach elity oraz dekoracji pojawi się członek Zarządu PZKol, Paweł Skorek.

Sędzia Główny Tomasz Cichy odbierający w czwartek, na dzień przed rozpoczęciem, trasę był pod ogromnym wrażeniem tego jak wszystko jest przygotowane i w zasadzie nie miał najmniejszych zastrzeżeń. Trudno powiedzieć kto, ale ktoś przez cały czas robił ekipie z Opoczna czarny PR licząc na jakieś potknięcia. Tak samo było w czerwcu z wstępnym odbiorem trasy przez DS PZKol Andrzeja Piątka – pierwotnie nastawiony bardzo negatywnie, opuszczał Gielniów pod dużym wrażeniem tego, z czym zawodnicy w lipcu będą musieli się zmierzyć.

Niezależnie od tego co myślą w Pruszkowie ekipa z Opoczna po zawodach otrzymała bardzo dużo słów uznania od samych zawodników.



Niestety niezależnie od tego jak bardzo dobrze wypadły te mistrzostwa trzeba stanąć w prawdzie i zmierzyć się z faktem, że cross country w Polsce nawet nie jest w stagnacji. Następuje jego konsekwentny regres, a Związek swoim podejściem absolutnie nic nie robi by zmienić trend.



Na naszym fp pod jednym ze zdjęć pojawiło się wiele komentarzy, że „jak to nie ma transmisji wideo?”. Powiedzmy sobie wprost – MP XCO to nie Puchar Świata, a regres dyscypliny w kraju zaowocował naprawdę słabą frekwencją w kluczowych kategoriach. W większości przypadków stawka ustaliła się na początku wyścigu i niewiele się później działo. Kto jest naprawdę zainteresowany XCO ten znalazł czas i przyjechał do Gielniowa. Kibice robili hałas, a zawodnicy to docenili.



Dlaczego o tym wszystkim piszę? Miałem przyjemność przez ostatnie miesiące współpracować z Mariuszem Sarwińskim, odpowiadałem za kontakty na linii Organizator – Związek, m.in. za dopięcie spraw związanych właśnie z regulaminem. Jestem pełen uznania dla pracy i poświęconego przez ludzi z Opoczna czasu by te mistrzostwa się odbyły. Naprawdę minimalnym nakładem finansowym, pracą ludzkich rąk, po godzinach, zaniedbując sprawy zawodowe, rodzinne dopięli swego. MP XCO się odbyły – „skromnie, ale godnie”.

Szkoda tylko, że do dziś nikt z PZKol nie pofatygował się żeby powiedzieć proste „dziękuję”…



My jednak nie oglądamy się na innych i niezależnie od wszystkiego za rok zapraszamy Was znowu do Gielniowa. Nie poddajemy się, już szukamy partnerów i sponsorów, by w regionie zarażać pasją do cross country jak najwięcej ludzi. Wszystko w imię zasad #BądźUpartyRóbCrossCountry oraz #JustDoYourJob :)


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0