Knog Blinder – droga moc

HomeSprzętCZĘŚCI i AKCESORIA

Knog Blinder – droga moc

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


Jesień to jest ten czas, kiedy w szczególności trzeba zadbać nie tylko o widoczność na trasie, ale także o to by widzieć samą trasę w ogóle. Zwłaszcza jeśli mamy w planach jazdę po zmroku. Kilka tygodni temu dostałem od firmy Poręba z Krakowa kilka „lampek” marki knog. Nie bez powodu użyłem cudzysłowia, bo to raczej lampy, a nie lampy, a nazwa produktowa Blinder nie jest tylko marketingowym zabiegiem. Do zmęczenia dotarły do nas cztery modele:

knog blinder

Pierwsze wrażenie

knog to nie jest typowa chińszyzna, która trzeszczy w dłoni. Dominującym materiałem jest tu guma (a dokładniej odmiana silikonu), do tego metalowe (anodyzowane aluminium) zapięcie na klips. Kawał porządnej konstrukcji i to niezależenie od tego, o którym modelu mowa. Do tego dochodzi też akcent nowoczesności – koniec z wymienianiem baterii. Przysłowiowa klapka to port USB za pomocą którego możemy naładować urządzenie. Słaba bateria sygnalizowana jest czerwoną diodą, a w pełni naładowana to kolor zielony. Do tego w trakcie pracy świeci się niebieska dioda.

knog blinder

Błysk

Uruchomienie któregokolwiek z urządzeń następuje przez przytrzymanie przez 2-3 sekundy przycisku ukrytego pod gumową osłoną (wszystkie modele są 100% wodoodporne). I wspomniany błysk. Niezależnie który model uruchamiałem, to moc światła jaka wydobywała się z diod zamontowanych w środku była oślepiająca. Producent chwali się na swojej stronie, że widoczność dla każdego z modeli to nawet 1000 (tysiąc!!!) metrów. O ile na typową chińską lampkę LED możesz spokojnie popatrzeć kiedy świeci, to w przypadku produktów knog tego po prostu nie da się zrobić. Za tą moc odpowiadają zarówno diody LED, jak i CREE.

W praktyce

Mając zamontowaną lampę o tak dużej mocy jak knog ARC 5.5 (550 lumenów) czy knog Road 220 (220 lumenów) trzeba zawsze pamiętać o odpowiednim ustawieniu kąta świecenia, tak by nie oślepiać jadący z naprzeciwka, czy to rowerzystów, pieszych czy kierowców. To nie tylko kwestia kultury, ale przede wszystkim bezpieczeństwa. Każda z lamp przednich ma trzy różne poziomy świecenia ciągłego plus jeden przerywany. Sporą przewagą modelu Road 220 jest to, że posiada dwie niezależnie sterowane diody. W efekcie możemy jedną mieć ustawione na świecenie ciągłe, a drugą na przerywane, co dodatkowo podkreśli naszą obecność na trasie jednocześnie nie rzutując tak bardzo na jakość oświetlenia drogi przed nami. Z kolei model knog ARC 5.5 mimo posiadanej jednej diody jest jedną z mocniejszych lamp na rynku. Dodatkowym atutem jest tu także zamontowana soczewka, która bardzo ładnie rozprasza światło. Widać to na poniższych zdjęciach.

 

Tylne oświetlenie knog Blinder jest także bardzo efektywne. W tańszym modelu 4V Plus mamy po prostu cztery mocne diody LED. Z kolei w modelu Road 60 obok trzech diod LED jest także jedna dioda Cree, która znacznie podnosi naszą widoczność na drodze.

Warto też odnotować, że model Road 220 ma możliwość odpięcia mocowania do kierownicy i zamontowania oświetlenia na kasku, co może być dobrym rozwiązaniem podczas jazdy po zmroku. Wtedy można rozważyć pulsacyjne oświetlenie na kierownicę, a mocne oświetlene knog na kask tak by światło zawsze kierowane było tam, gdzie nasze spojrzenie.

Długo to świeci?

Trzymając się danych podanych na stronie producenta można podać, że przednie Blindery świecą na maksymalnej mocy odpowiednio 1 godzinę (Road 220) oraz 1,5 godziny (Arc 5.5). W rzeczywistości czasy te są istotnie dłuższe. Po pełnym naładowaniu baterii zostawiłem obie lampy włączone jednocześnie. Road 220 wyłączył się po ponad 1,5 godzinie, a Arc 5.5 świecił ponad 2 godziny. Tym samym można założyć, że czasy podane przez producenta są istotnie zaniżone, a oświetlenie w rzeczywistości świeci nawet o 50% dłużej. W opcji ekonomicznego świecenia Arc 5.5 to nawet osiem godzin świecenia, a Road 220 cztery. W przypadku światła przerywanego czas ten wydłuża się prawie dwukrotnie.

http---makeagif.com--media-10-30-2014-dCGNDH

Jeśli chodzi o tylne światła to widełki czasowe tutaj wahają się między 3 a 20 godzinami. Mając na uwadze, że w każdej z lamp jest założona bateria litowo-polimerowa, którą można doładowywać bezstratnie, czyli można podpinać pod ładowarkę kiedy tylko możemy, to oznacza, że nigdy nie powinniśmy doświadczyć braku mocy. Dobrą opcją na kilkudniowe wypady w teren jest zabranie naładowanego powerbank – to dodatkowa gwarancja, że pusta bateria nas nie zaskoczy.

knog blinder

Ile to kosztuje i dlaczego tak drogo?

Ceny opisywanych tu świateł zaczynają się od 129 złotych, a kończą na ponad 300 za Arc 5.5. Jeśli zestawimy z produktami knog tanie chińskie i często jednorazowe zamienniki, to może wydać się drogo. Jednak jeśli myślisz o kupieniu oświetlenia, które będzie Ci służyć długo i niezawodnie, to knog jest dobrym wyborem. Zawsze przy okazji będę powtarzał, jeśli jeździsz na rowerze za kilka, jak nie kilkanaście, tysięcy złotych, to nie żałuj kasy na akcesoria. Trzymaj poziom!


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 3