Weekend w Gielniowie czyli „róbmy swoje!”

HomeRóżnościOpinie

Weekend w Gielniowie czyli „róbmy swoje!”

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


Z dystansu

Gdybym pisał ten tekst od razu, to byłby pewnie hurraoptymistyczny. Jednak ogrom obowiązków i innych spraw sprawił, że zasiadłem do pisania ponad tydzień po tym, przynajmniej dla mnie, wyjątkowym weekendzie. Te kilka dni pozwala na szereg spraw spojrzeć już na chłodno, choć cały czas mam wrażenie jakby to były dni, kiedy miałem na nosie różowe okulary!

DSC_2961

Wyścigowo

Ten weekend miał być kolarskim świętem, ucztą kolarstwa górskiego i jednocześnie wspomnieniem Marka Galińskiego. I tak było przynajmniej w Gielniowie. Ciekawe, czy ktoś się chociaż zająknął o Marku gdzieś indziej w Polsce? W końcu, żeby nie dzielić a łączyć hasło brzmiało „Cała Polska jedzie dla Marka”. Mimo tego, że na liście startowej cross country było dużo więcej nazwisk niż ostatecznie stawiło się ludzi – cóż, tak jest zawsze – to do rywalizacji stanęło na tyle dużo zawodników, że ściganie było. Dużym i bardzo pozytywnym zaskoczeniem była frekwencja podczas wyścigu amatorów. Taki też był cel, przekonać ludzi, którzy na co dzień startują w maratonach, żeby sprawdzili swoich sił w cross country. Odmianie kolarstwa górskiego, od której wszystko się zaczęło. Wyniki można zobaczyć tu. Jednak nie tylko o ściganie chodziło.

mariusz sarwiński wojtek gogolewski

Towarzysko

To była jedna z tych okazji, żeby spotkać osobiście wiele z osób, z którymi prowadząc portal na co dzień kontaktujemy się elektronicznie. Przede wszystkim niesamowitą ekipę MTB Opoczno, która przez ostatnie miesiące włożyła niezliczoną liczbę roboczogodzin w przygotowania trasy. To trzeba było zobaczyć na własne oczy. Trasa dopieszczona w każdym detalu. Do tego te drobne kamienie ułożone w swoisty krawężnik wzdłuż prawie całej trasy. Niesamowite!!! A potem przyszedł wieczór. I tylko perspektywa maratonu w niedzielę była jedynym argumentem, żeby nie spędzić przy ognisku całej nocy oczekując na wschód słońca. Mimo, że na miejscu było wielu zawodników, to jednak czasu na rozmowę nie było zbyt dużo – prawie cały czas byliśmy na trasie dokumentując wyścig. A zawodnicy albo na rozgrzewce albo zajęci czym innym.

Branżowo

W Gielniowie, nie tylko żeby wystartować w wyścigach XCO i XCM, pojawił się m.in. Wojtek Gogolewski, który od wielu lat w Wielkopolsce organizuje Thule Cup. Była to doskonała okazja do rozmowy o kondycji kolarstwa górskiego w formule olimpijskiej w Polsce, a wnioski do których wspólnie doszliśmy zostaną wkrótce opisane na naszej stronie. MTB Opoczno też jest z nami. Są pomysły, jest zainteresowanie, jest nadzieja! Jeśli jest wola, zaangażowanie, to może się udać. Nie, nie może – musi!

Co dalej?

W trakcie samych zawodów do Mariusza Sarwińskiego zadzwonił Prezes PZKol Wacław Skarul z sugestią, by w 2015 roku zorganizować na trasie w Gielniowie Mistrzostwa Polski. Pomysł zacny, ale czy najlepszy? MOIM ZDANIEM, Memoriał Marka Galińskiego powinien żyć swoim życiem. Ze strony MTB Opoczno padł pomysł, by odbywał się co roku w okolicach Marka urodzin – 1 sierpnia. W 2015 roku daje nam to niebywałą okazję, do przeprowadzenia Memoriału dokładnie w tym dniu. Ponadto organizatorzy chcą za wszelką cenę rozwijać ten wyścig, tak by już w 2015 roku miał on kategorię C1, a docelowo HC. MOIM ZDANIEM, to jedyny słuszny kierunek. Zorganizowanie MP w Gielniowie odbierze „urok” tym zawodom. Osobiście oddałbym prawa do MP w 2015 roku Sławnie, które w niejasnych okolicznościach straciło te prawa na ten rok, a Memoriał zostawił samemu sobie. Może w grę wchodzi włączenie go do Pucharu Polski XCO – w końcu to także „dziecko” Marka Galińskiego, dzięki któremu nastąpiła jego reaktywacja w 2012 roku. Nie mi podejmować te decyzje.

[fb_embed_post href=”https://www.facebook.com/photo.php?fbid=726778477389323&set=a.726771794056658.1073741916.124749907592186&type=3&theater/” width=””/]

 

Podziękowania

Dziękuję, trochę prywatnie, całej ekipie z Opoczna za zaproszenie, za to, że podjęli się tego wyzwania, a po rozmowach przy ognisku, za to, że znając trud i problemy jakie mieli w ostatnich tygodniach, to jednak doprowadzili sprawy do końca. Szacun!!!

Dziękujemy naszemu partnerowi czyli firmie Olympus, która wyposażyła nas w kilka aparatów, które jak widać się świetnie sprawdziły. Na słońce mieliśmy Pen’a, a na deszcz, który lunął podczas wyścigu elity mogliśmy bez obaw dokumentować wyścig przy pomocy aparatów z serii Tough.

Na koniec dziękuję bardzo WSZYSTKIM, którzy znaleźli czas by przyjechać do Gielniowa. Czy to w sobotę, czy w niedzielę. Za rok widzimy się prawdopodobnie 1-2 sierpnia. Zarezerwuj ten termin już dziś. Weź namiot, przyjedź na cały weekend. Nie pożałujesz.

Także niech każdy „robi swoje”, a za rok zobaczymy co z tego wyszło!


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0